działaczka społeczna, feministka, autorka i niezależna badaczka, zwolenniczka równego traktowania i równych szans dla wszystkich
Pełny opis
Moje duchowe prababki to Narcyza Żmichowska, Maria Dulębianka, Kazimiera Bujwidowa i inne dumne i wolne duchem kobiety, które nam, współczesnym kobietom, przecierały drogę do praw obywatelskich, na uniwersytety, do własnych pieniędzy za własną pracę oraz do swobodnego decydowania o własnym życiu. Jedna Polska, wspólna dla wszyskich, to dla mnie takie państwo, które:
* wspiera aktywność obywatelską: rzeczpospolitą, res publiką, Polska jest tylko z nazwy. Na codzień aktywność obywatelska nie jest ceniona, ani realnie wspierana przez państwo, a wręcz ograniczana i tłumiona przez nadmiernie rozbudowane procedury i instytucje. Jestem związana z niezależnie, oddolnie budowanym od 20 lat centrum działań społecznych i obywatelskich w Krakowie przy ul. Krakowskiej 19. Ten organicznie narastający proces wypełniania starej, zrujnowanej kamienicy działalnością rozmaitych organizacji i grup nieformalnych zagrożony jest obecne przez rozważaną przez miasto prywatyzację kamienicy. Tymczasem ten adres i to miejsce, tworzące się oddolnie przez dwie dekady i promieniujące kreatywnością oraz innowacyjnością, jest wartością zasługującą na poważne potraktowanie. Więcej, takie miejsca, centra aktywności społecznej i obywatelskiej, powinny być tworzone w każdej dzielnicy i na każdym większym osiedlu. Praktykowanie własnego obywatelstwa wymaga miejsca, agory. Mieszkania prywatne są zazwyczaj za małe do spotkań większych grup, a kawiarnie czy ulice nie są do tego odpowiednie. W centrach aktywności obywatelskiej byłaby okazja do praktykowania podstawowych umiejętności obywatelskich, takich, jak występowanie przed większym gronem, zorganizowanie i przeprowadzenie spotkania itp.
* gwarantuje równorzędne traktowanie wszystkich, niezależnie od płci, wieku, narodowości, wyznania i orientacji seksualnej. Równe traktowanie mamy obecnie wpisane do konstytucji, ale potrzebne są jeszcze aktywne działania państwa, żeby nie były to tylko puste słowa. Wszelkie zgłaszane przez obywateli i obywatelki przejawy nierównorzędnego traktowania powinny prowadzić do inicjatyw ustawodawczych i rozwiązań systemowych, eliminujących możliwość pokrzywdzenia kogoś ze względu na nie tę płeć, co "trzeba", względnie nie ten wiek, czy ze względu na niepopularne wyznanie, nie lubianą narodowość, czy ze względu na partnera czy partnerkę o nieakceptowanej, tej samej płci.
* przeciwdziałanie dyskryminacji/ gorszemu traktowaniu / prześladowaniu również powinno być zadaniem państwa. Rolą państwa powinno być systemowe chronienie obywateli i obywatelek przez przemocą każdego rodzaju, zarówno w miejscach publicznych, jaki i w domu, zarówno w kraju, jak i zagranicą.
Benedykt Dybowski, uczestnik powstania styczniowego, zesłaniec i badacz Syberii, był żarliwym zwolennikiem równouprawienia kobiet. Argumentował, że społeczeństwo może być wolne, o ile kobiety w nim będą wolne. Kobiety poniewierane i poniżane, lekceważone, nie brane pod uwagę czy wyszydzane rodzą i wychowują następne pokolenia według swej miary. Zniewolone kobiety rodzą niewolników. Ta myśl, zapisana przez Dybowskiego w końcu XIX wieku, nie straciła na aktualności i w XXI wieku. Powtarzają ją uczestniczki czarnych marszów i manif w haśle: "Wolne kobiety, wolny kraj". Trzeba tylko usłyszeć, że nie chodzi wyłącznie o kobiety, lecz o stan całego społeczeństwa.